Witam,
to, że nowe auta kupowane w salonie tracą na wartości wie każdy.
Zresztą większość aut traci na wartości, może z wyjątkiem tych już nastoletnich lub starszych utrzymywanych w pełnej sprawności.
Poniżej macie linka w którym porównano VW z konkurentami z danego segmentu. Niemiecki producent "zdeklasował rywali" (różnica kilku procent jest oczywiście do odrobienia - o tym później). W każdym bądź razie dla tych co nie mają czasu czytać obszernego artykułu z linka
- po 3 latach eksploatacji i 60 tys km stracisz na aucie od 50 do nawet 60% wartości z dnia zakupu.
Z Volkswagenem zyskasz więcej”, czyli o użytkowaniu i ekonomii w motoryzacji
Źródło: http://www.flota.com.pl/we_flocie/3779/z-volkswagenem-zyskasz-wiecej-czyli-o-uzytkowaniu-i-ekonomii-w-motoryzacji.html
Mój komentarz do tego artykułu.
To co mnie przeraziło;) czytając ten artykuł to że dla analizy przyjęto, że auto robi raptem 20 tys km
rocznie, co daje 60 tys km po 3 latach. W praktyce byłaby to fantastyczna oferta na rynku aut używanych natomiast w praktyce ciężko bedzie o tak młode, bezwypadkowe z udokumentowanym niskim przebiegiem auto z silnikiem diesla;)
Tabele Eurotaxu są pomocną info. do obliczenia przyszłej wartości auta - natomiast nie zastąpią praktyki związanej z pracą z klientami rynku aut używanych. Dobrze przygotowując auto do sprzedaży - inwestując pieniądze w detaling auta, robiąc dobre zdjęcia, ciekawy, konkretny opis auta,
bez większego problemu możemy sprzedać auto o 5% względem średniej rynkowej.
Z czego to wynika? Większość sprzedawców/komisów nie przykłada się do swojej pracy rozpoczynając od tak banalnej kwestii jak przygotowanie merytorycznego ogłoszenia ( ze zdjęciami jest często dużo lepiej), kończąc na odpisywaniu na sms, wiadomości w serwisie ogłoszeniowym czy zwykłym oddzwanianiu - tak wiem każdy tłumaczy się, że jest zajęty, ale wystarczą dobre procedury w pracy sprzedawcy i już wiesz w jakiego klienta warto zainwestować swój czas, a jakiego trzeba przeprosić i wykręcić się brakiem czasu na dłuższą rozmowę lub oglądanie auta. O tym napiszę kiedyś inny post.
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz