niedziela, 6 września 2015

Koło dwumasowe, dwumas - jak zadbać?


Witam,

czasami spotykam się z stwierdzeniami, że koła dwumasowe to jedynie drogi dodatek, który został wprowadzony, aby wyciągać dodatkowe pieniądze z kierowców, a ich jakość jest często dramatycznie słaba.  Myśląc właśnie w ten sposób, można dojść do wniosku, że zamiast wymieniać dwumas lepszym rozwiązaniem będzie  założenia koła sztywnego, które będzie w przekonaniu niektórych kierowców wieczne. Nie jestem zwolennikiem poprawiania fabryki, szczególnie w tym temacie.



W tle pokazałem w jaki sposób działa nowoczesny automat na przykładzie VW Passata B8 2.0 TDI 150 km – właśnie działanie automatu pokazuje jak w prawidłowy sposób operować skrzynią biegów i gazem tak aby nie miało to destruktywnego wpływu na auto.

Z mojej praktyki wynika, że koła dumasowe padają po ponad 200 tys km czasem w autach które sprzedajemy lub sprawdzamy ich historie serwisową nie ma takiej informacji i przy przebiegach 300 tys km. Zasada jest prosta im większy przebieg i większa moc tym łatwiej o awarię.
Koło dwumasowe to część eksploatacyjna, która się zużywa i trzeba się liczyć z jej wymianą.
Problemem jest często cena części: komplet dwumasy, sprzęgła z dociskiem będzie kosztował średnio jakieś 2-2,5 tys zł i jest to dobra cena, ciężko znaleźć tańsze zestawy. Rozwiązaniem jest zlecenie regeneracji, ale tutaj podobnie jak z turbosprężarkami poziom jakość usług ma ogromną rozpiętość – sam proces regeneracji kół dwumasowych jest często poddawany wątpliwości ze względu na brak części zamiennych i procedur wśród producentów na naprawę tego podzespołu.
Jeśli koszt wymiany jest tak duzy to warto się zastanowić w jaki sposób uniknąć awarii.
Po pierwsze należy przed zakupem auta sprawdzić historię serwisową, przebieg oraz wszelkie naprawy, może dumasa była już robiona.

Na trwałość ma decydujący wpływ sposób eksploatacji auta, a w szczególności sposób operowania gazem i sprzęgłem. Należy unikać w szególności agresywnego przyspieszania z niskich obrotów –zwróćmy uwagę co robi w takich sytuacjach automat często redukuje o 2 biegi w dół.
Im wyższy bieg tym łatwiej wprowadzić silnik poniżej obrotów z których będzie potrafił sprawnie przyspieszać. Pierwsze 3 biegi są tak zestopniowane, że bez problemu auto będzie zbierało się z samego dołu np. od 1100 obr/min, natomiast na 4, 5 oraz 6 biegów takiej możliwości nie ma, więc należy wtedy wykonać redukcję. Problemem nie jest jazda na niskich obrotach tylko nie umiejętnie operowane gazem – w skrócie chcesz przyspieszyć zredukuj bieg, podczas stałej jazdy w celu ograniczenia paliwa możesz używać najwyższych przełożeń.

Im większa moc silnika, a w szczególności moment obrotowy tym z większym wyczuciem należy podejść do sprawy. Większość przedwczesnych awarii wynika z trzymania nogi na sprzęgle w czasie jazdy, ruszanie tak zwanym kangurem, wprowadzania zespół napędowy w drgania przez jazdę na zbyt niskich obrotach oraz złej kondycji układu wtryskowego.

Pozdrawiam,